Wnuk Juliusza Kossaka,
syn Wojciecha Kossaka, pozostał w cieniu ojca i dziadka. Był zdolnym
malarzem, potrafił malować, ale czegoś mu zabrakło. Nie miał większych
ambicji malarskich, wystarczało mu masowe powielanie tematów w rodzaju
ułan-koń-dziewczyna, a także malowanie wielu kopii i replik swoich
obrazów. Jednak sporo dobrych obrazów po nim zostało. Po drugiej wojnie światowej komuna próbowała skazać ród Kossaków na zapomnienie. Juliusza nie dało się zapomnieć, był zbyt głęboko zapisany w kulturze polskiej. Wojciech wybronił się swoim niezwykłym talentem i już w latach 1968-1970 cenzura zaczęła przepuszczać wzmianki o nim. Z Jerzym było najgorzej - bowiem malował sceny z wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, a to był grzech niewybaczalny. Kazimierz Olszański tak pisze o Kossakach: "Juliusz Kossak specjalizował się głównie w przedstawianiu dziejów, wojen i obyczajów Rzeczpospolitej szlacheckiej od XVII wieku, częściowo wchodząc w XIX stulecie. Wojciech Kossak nie unikając malowania obrazów z okresu staropolskiego, był mistrzem XIX walk o wydobycie się narodu z niewoli, tworząc epopeję napoleońską, listopadową i pierwszej wojny światowej, w powojenne dzieje wchodząc sporadycznie. Natomiast Jerzy Kossak, obok wcześniejszego w swojej twórczości tematu napoleońskiego, skoncentrował się niebawem na ukazaniu wydarzeń z historii najnowszej, stając się właściwie twórcą malarstwa niepodległościowego, a więc epopei Legionów Piłsudskiego i wojny bolszewickiej 1920 roku, które zadecydowały o istnieniu i obronie odrodzonego państwa polskiego. W ten sposób Kossakowie wypełnili swą sugestywną twórczością malowane dzieje z historii polskiej, z których wiele wydarzeń w naszych wyobrażeniach utrwaliło się tak, jak je na obrazach malowali Kossakowie". |
|
Nowości i uzupełnienia |
Jerzy Kossak - str. 2 |