Maria
Konopnicka PRZYSIĘGA Na krakowskim Rynku wszystkie dzwony biją. Cisną się mieszczany z wyciągniętą szyją. Na krakowskim Rynku, tam ludu gromada, Tadeusz Kościuszko dziś przysięgę składa. Zagrzmiały okrzyki jak tysięczne działa! Swego bohatera wita Polska cała! Wyszedł pan Kościuszko, w krakowskiej sukmanie, Odkrył jasne czoło na to powitanie. Odkrył jasne czoło, klęknął na kolana: - Ślubuję Ci życie, Ojczyzno kochana! Ślubuję Ci życie, ślubuję Ci duszę, Za Bożą pomocą wolność wrócić muszę! Nie stoję tu w srebrze, nie stoję tu w złocie, Lecz w pogardzie śmierci, w staropolskiej cnocie! A mówił te słowa w tak ogromnej ciszy, Zdało się, że Pan Bóg tę przysięgę słyszy! Zapłakał, zaszlochał naród dookoła, Wstał Kościuszko, wstrząsnął krakuskę u czoła. Zabłysła mu w ręku szabla poświęcona - Niech żyje! - zawołał - Litwa i Korona! I wzniósł ją oburącz w to jasne zaranie: - Ogłaszam przed Niebem Narodu powstanie! A głosy buchnęły wśród Rynku i grodu: - Niech żyje Kościuszko, Naczelnik Narodu! Ej, byłaż to chwila i święta i Boża. Cała Polska drgnęła, od morza do morza! |